Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
[POL] ShaDDy
Emerytowany Admin
Dołączył: 11 Sie 2006
Pochwał: 69 Posty: 3570
Skąd: Tczew
|
Wysłany: 25 sierpnia 2009, 15:24 Temat postu: Keine grenzen, no more Słubice. |
|
|
Yo, wróciłem wczoraj z wyprawy nach Berlin, gdzie gościłem u znanego syćkim Sturmbahnfuhrera Srakupa R., pseud. "AłaOnMnieGryzie". Pod koniec miałem dużo, a raczej zbyt dużo wolnego czasu, nudziło mi się strasznie, więc postanowiłem pisać sam dla siebie, żeby zabić nudę i nie zasnąć (była noc). Wszystkie wydarzenia opisane niżej są w stu procentach prawdziwe - nie napisałem tego zdania dlatego, że historyjki są jakoś mało realne, ale dlatego, że miałem megawkurwa podczas ich pisania i wtedy mi się wydawało, że takie rzeczy się ludziom nie przytrafiają . Ogólnie taka z życia wzięta opowiastka i nie wiem czemu to tu piszę.
To wszystko, co znajduje się poniżej, jest oryginalnie skopiowane z ośmiu stron sudoku, jedynego papieru (poza toaletowym w kiblu, do którego i tak nie mogłem wejść, bo nie miałem ojro w drobnych, a wejście kosztowało 0,5 EUR), którym dysponowałem wtenczas, a napisane było długopisem, na którym widniało "I love Berlin". Wiem, że jest tam pełno byków językowych, ale tak się czułem, że nie umiałem niektórych zdanek inaczej sformułować (trzy i tak zmieniłem, bo uznałem, że jednak są aż nadto idiotyczne :F).
Jest to jeden z najdłuższych, podejrzewam nawet, że najdłuższy post na tym forum, więc mój podziw wzbudzi osoba, która to przeczyta (no sami przewińcie, ile tego nawaliłem ). Całość dedykuję oddowiczowi90 aka "JakubToGłupiaCipaBoMnieNieChciałUSiebieWDomu". Ale przejdę może w końcu do właściwego tekstu, bo jeszcze wstęp zajmie drugie tyle^^. Pierwsze zdania zacząłem pisać ok. godziny 1:00:
Pierwsze 4777 minut wyprawy przebiegało dobrze, a w porównaniu do tego, co było później - wręcz zajebikurwiście. Megahóinia zaczęła się od stacji Berlin Gesundbrunnen, z której to niby miał odjeżdżać mój pociąg. Odjeżdżał. Za 70 euro (dla porównania InterCity Berlin-W-wa to koszt rzędu 36 ojrosów :F). Z przechlanym ryjem Sturmbahnfuhrerem udaliśmy się więc na główny dworzec, skąd miałem zwalać do Frankurtu nach Oder. Tak też się stało, bo cena była w miarę przystępna. W Bahnie skurwiele włączyli klimę i biedny Gaypolek zamarzł ubrany w cienką sexy-koszulę. Teraz kicham jak pojebany ('teraz' miało znaczy w chwili kiedy to publikuję, jednak nie kicham ale jednak nawet kiedy ojciec mnie z dworca odbierał, szedł w krótkim rękawku i spodenkach, a ja z długim i w jeansach i się prawie trząsłem - dodane teraz), ale to było tylko jedną z przyczyn. No i żeby nie było, że żalę się jak EMO-HEKTOR dodam, że Sir SRApsch, chcąc udowodnić mi swój młodzieńczy zapał do sportu, wziął się za skakanie na skakance, czego rezultatem była rozjebana noga i trzydniowy płacz, że on nawet chodzić nie może. Chociaż jeden powód do brechania.
Wracając do mej podróży... wysiadłszy we Frankfurcie wróciłem nań 3h później z nadzieją na szybki pociąg do Poznania. Dlaczego wróciłem dopiero za 3h? Podpowiedź znajduje się w tytule (niektórym przyda się mapa), a dokładny cover z 'imprezy' znajduje się parę akapitów niżej. Było więc kilka minut przed pierwszą w nocy i... następny trejn liwował dopiero za trzy ałersy (to zdanie to przykład jęz. ponglish) (pzdr h0lus - dodane teraz). A liwował wcale nie do Polski. Do Kraju Kwitnącej Korupcji pociąg zmierzał dopiero za 7h. Był to wspomniany IC za ojrosów PRAWIE 40... co poradzić... Usiadłem więc na pierdolonym krzesełku i zacząłem pisać tą nędzną historyjkę sam dla siebie, modląc się jednocześnie, abym nie zasnął (a poprzedniego dnia spałem z 6h w stanie najebania totalnego...) (nie Star, nie rzygałem). Po prawie godzinie pisania dosiadł się jakiś szwabski nie-pedał i od tego momentu jakoś ziewać mi się zachciało.
Teraz, uwaga, mała retrospekcja. Przypomniało mi się, że nie była to jedyna żywa istota. Byli jeszcze ochroniarze, a parę minut później jakieś dupki, które wyglądały jak te łyse chuje, co stały kiedyś na granicy i passeporty sprawdzały. Jestem już tak zmęczony, że zapomniałem, jak te chuje się nazywają. A jeszcze o żywych istotach. Fhói komarów tu lata, a mam grupę 0, w związku z czym jestem atakowany ze 100-krotnie większą częstotliwością niż podczas adminowania PL7. Rotfl, teraz jakiś nieogolony menel się kręci, a mnie boli ręka od pisania i powoli zamykają się oczęta. Ale piszę dalej, bo co mam k**wa robić? Już trzecią stronę z Sudoku zapełniłem. Dobra, o czym ja tam pierdoliłem?
Nie chce mi się dalej pisać. Idę się gdzieś przejść, może znajdę cieplejsze miejsce. [jakiś czas później... - dodane teraz] Jest po 4, jebnąłem się w korytarzu do WC, ale nie w samym WC, bo nie miałem ojrosów. Szwaby się obudziły i już nawet zapowiadała przyjazd jakiegoś Bahna. Ja się wewalę do IC do Rzepina, a stamtąd już chyba dam jakoś radę trafić do domu. Ale opowiem może wreszcie, co się działo w tych pierdolonych Słubicach.
No więc wysiadłem we Frankurcie ok. 22:00 i myślałem, że zaraz dostanę się jakoś do Poznania. Ale najpierw musiałem przekroczyć 'granicę' i wsiąść dopiero w Słubicach, bo niby dużo taniej. To pierwsze było wykonalne, a o dworzec słubicki spytałem się na Shellu po półgodzinnym spacerku po tej pierdolonej dziurze. Koleś na nocce powiedział, że to dość spory kawałek drogi (jakieś 3 km) i mam iść wzdłuż wału nad Odrą. No to poszedłem. 5 minut, 10 (przyspieszyłem trochę), 15, 25... aż trafiłem na jakąś stację paliw. Otwarta, ale dworca jak nie było, tak nie ma. Kupiłem tam coś, nie pamiętam co, do jedzenia i wyszedłem na parking. Dalej stało niebieskie Audi TT i wkurwiało oko. Po hói wie jakim czasie podjechała kobita w nowym zielonym Passaciku, patrzę na rejestrację i co widzę? GKS! Nie, to nie katowicka 'gieksa', tylko Kościerzyna! Po minucie, czy tam dwóch, spierdolony od chodzenia podszedłem do babki i okazało się, że właśnie stamtąd przyjechała... Mimo to chciała chyba być pomocna, bo coś tam grzebała w GPS-ie, jednak 200km do Kostrzyna okazało się zbyt długim dystansem (nie no pewnie, że się jej nie dziwię). Co mi więc k**wa pozostało?
Dobra w8, przyszły do mnie te chuje w zielonym i chcieli passport, chyba wyglądam jak na drugsach, więc coś tam jeden gadał przez krótkofalówkę i podawali jakieś numery. Drugi się spytał skąd jestem i gdzie jadę, to mu po szwabsku nie byłem w stanie odpowiedzieć, ale chyba po ingliszowemu zczaił. Dalej więc się ułożyłem w korytarzyku i dopiszę znów parę zdanek.
Tak więc, 'co mi k**wa pozostało'? Ano tylko kurwować i cofnąć się do 'centrum' tego zadupia. Była inna stacja, akurat ją koleś zamykał, spytałem się gdzie są dworce - kolejowy i autobusowy - powiedział, że kolejowego to praktycznie nie ma (...), ale znajduje się gdzieś 2k stamtąd, skąd już wracałem, a autobusowy 1 km do centrum. Poszedłem, kurwując so much ofc, trafiłem na jakiś plac, gdzie stała jedna taksówka, siedział w niej grubas po 50-tce. Dość sporo nawet pogadaliśmy, prawie 15 minut, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że najszybciej i najtaniej będzie dostać się z powrotem do Frankfurtu. No i resztę już znacie, jest po wpół do piątej, za 3h mam pociąg, a teraz idę gdzieśtam, bo zbliża się jakiś idiota z maszyną do czyszczenia podłogi.
No i za darmo w IC przejechałem parę metrów. Wyjechałem z dziury! Dojechałem do... trochę mniejszej dziury! Rzepina. Stamtąd fuksiarsko szybko trafiłem do Gorzowa i ch** mi to dało :F. Kolejne 4h czekania na pi***olony pociąg. A po szwabsku to tu nawet kopiący rowy napierdalają... Spodziewałem się tu chociaż czegoś takiego jak BDG, a przyjechałem na zadupie większe niż te 'nieszczęsne' Słubice. A ludzie???
Psy wklejają mandaty za niepłacenie za parking przed Biedronką! Lepiej, banda meneli, banda meneli psów stronę trzyma i jak który/a nie zapłaci to od ch**ów/szmatów wyzywają :OOO. Dalej, chciałem się wyszczać, to opłata na tym pseudo-dworcu jest prawie taka sama jak we Frankfurcie^^. Dałem kolesiowi 1,50, poszedłem na klop (Gaypole sika na siedząco^^) i przy wyjściu mi się rzuca o 50 groszy, że niby 1,50 to tylko za pisuary :OOO. Kolesiówa w budce z ciepłymi posiłkami nie miała połowy z menu, facetka w kasie PKP nie miała rozkładu jazdy, maszyna z zimnymi napojami prawie minutę 'myślała' zanim mi Colę wyrzuciła! POJEBANE! Nie wiem, czy tu nie zasnę, bo fhói tu nudno, mimo że będę sobie parę razy czytał ten shit tekst od początku^^.
Rozwiązałem sudoku o trudności "Sehr schwer" - troszkę dzięki temu czasu zleciało, poczytałem też 2 razy ten stale powiększający się tekścior... A wszystko w odległości większej niż metr już mam za mgłą. Nie śpię już prawie 30h, czyżbym leciał na powtórkę z LAN-a?
Kuniec moich wypocin, ale nie całego posta . Jeszcze obszerne podsumowanko wycieczki, czyli 'zadupia w liczbach', ale najpierw chciałem po prostu nie polecać zaglądania do takich miejsc jak Słubice, Rzepin, Gorzów Wielkopolski, a nawet Frankfurt nad Odrą (jednak tylko nocą), gdy jedynym środkiem transportu jest pociąg :F. To teraz małe statystyki wyprawy:
Ramy czasowe: 20-24 sierpnia br.
Nieprzespane godziny: od ok. 8.00 pierwszego dnia do 24.00 dnia drugiego (jak przyjechałem do domu to nie chciało mi się spać) - 40h
Przebyte kilometry na pieszo: 15-20 na samym odcinku Frankfurcie-Słubice
Wypite browary: Kupiliśmy z Jakubem 2 skrzynki, śmiał się, że wyglądamy 'jakbyśmy szli na party', a dwa dni później i tak dokupiliśmy trzecią
Poznane osoby: 5 (Szwab-Asyryjczyk Joergen, Szwab-Turek Firat, Szwab-jakiś inny Kolja i dwoje Polaków - rodzice Jakuba (Srakub się 'skarżył'^^ mamuśce, że na TS-ie go wyzywam od szwabów, na co ona, że jej syn jest przecież tylko pół-szwabem ))
Uszczerbki na zdrowiu: Zakwasy na pół ciała, obolałe nogi, kłucie w sercu, mam nadzieję, że od nerwów i zimna, bol w zębach (mhm?), ból w ramieniu przez dni 2, bo spałem na podłodze^^, niewyspanie no i ten nie doszły katar
Posiłki i picie podczas powrotu: 1,5l napojów, dwie kanapki i ciepły hamburger, paczka chipsów, coś tam kupione na stacji Orlen, bodajże Twix :F)
Łącznie znaków w calutkim tym poście: równiutkie 10000!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
TheViP
Emerytowany Admin
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 533
|
Wysłany: 25 sierpnia 2009, 15:38 Temat postu: |
|
|
Przeczytalem cale, jestem z siebie dumny ;d
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] dertas
Pirat drogowy
Dołączył: 12 Wrz 2007
Ostrzeżeń: 1 Posty: 518
Skąd: pzn
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] oddowicz
Team Poland
Dołączył: 25 Lut 2008
Ostrzeżeń: 1 Posty: 979
Skąd: CA
|
|
Powrót do góry |
|
|
envy
Osiwiał za kierownicą
Dołączył: 04 Maj 2007
Ostrzeżeń: 4 Posty: 2646
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: 25 sierpnia 2009, 16:04 Temat postu: |
|
|
teraz wiesz jak to było kiedy ja jechalem na lamparty do gliwic i wracalem :F
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
[CDD] mor_olo
RoKsTaR
Dołączył: 12 Mar 2006
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1 Posty: 2200
Skąd: Wroclaw
|
|
Powrót do góry |
|
|
Outsid3r
Pirat drogowy
Dołączył: 27 Kwi 2008
Ostrzeżeń: 1 Posty: 644
Skąd: Strzelce Kraj./Poznań
|
|
Powrót do góry |
|
|
°XX Majkel
Lubi ostrą jazdę
Dołączył: 07 Lut 2008
Ostrzeżeń: 1 Posty: 1302
|
|
Powrót do góry |
|
|
P4G kyzzn
Ostra jak żyleta
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 412
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] brzerzanin
Zaczyna szaleć na ulicach
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 352
Skąd: Brzeg
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manek
Zaczyna szaleć na ulicach
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 261
Skąd: Konin/Paprotnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
P4G kyzzn
Ostra jak żyleta
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 412
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] brzerzanin
Zaczyna szaleć na ulicach
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 352
Skąd: Brzeg
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] Jakub
Pradziad żuli - żywa legenda
Dołączył: 04 Cze 2006
Ostrzeżeń: 15 Posty: 4774
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] oddowicz
Team Poland
Dołączył: 25 Lut 2008
Ostrzeżeń: 1 Posty: 979
Skąd: CA
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] bax
ESWC.pl 2k7 winner
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 440
Skąd: Leszno
|
|
Powrót do góry |
|
|
KD OrdonekQ7
Moderator
Dołączył: 26 Paź 2007
Ostrzeżeń: 3 Posty: 1323
Skąd: Śląskie ~ Szczejkowice
|
|
Powrót do góry |
|
|
[POL] ShaDDy
Emerytowany Admin
Dołączył: 11 Sie 2006
Pochwał: 69 Posty: 3570
Skąd: Tczew
|
|
Powrót do góry |
|
|
SykeS
Pirat drogowy
Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 517
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|